niezrozumienia. Niezrozumienie to mogło wyniknąć bądź to ze względu na to, że nie potrafiłem dostatecznie jasno przedstawić mych myśli, bądź też dlatego, że rozumowanie nasze, prof. Straszewicza - jako technika, i moje - jako ekonomisty, jest różne.<br>Wyjaśnijmy więc sobie najpierw rzekome błędy. "Pierwszym błędem w rozważaniach autora - pisze prof. Straszewicz - jest identyfikowanie ceny wyrobu z jego wartością użytkową. Wprawdzie błąd ten przypisuje nabywcy, który oczywiście może nie orientować się w ekonomii, lecz niestety błąd ten towarzyszy dalszym rozważaniom autora". <page nr=37><br>Otóż prof. Straszewicz bardzo się myli: nie ma tu żadnego błędu, ani z mojej strony, ani ze strony nabywcy. Po pierwsze, nie autor