ci ufać. Zamierzałem cię oszukać, ale widzę, że też nie wyszło. Kiedy się zorientowałaś?<br>- Już w czasie drogi, ale miałam nadzieję, że się mylę. Na dziedzińcu przekonali mnie ostatecznie.<br>Skrzywił się, patrząc na mnie z rosnącym obrzydzeniem.<br>- Tak podejrzewałem, że z tym niemieckim robisz jakiś szwindel, ale moi podwładni to idioci. A tak między nami... jakiego języka naprawdę nie rozumiesz?<br>- Duńskiego - odparłam z satysfakcją. - Jedną z nielicznych pewnych rzeczy jest to, że nie nauczę się go nigdy w życiu. A teraz zawiadamiam cię, moje słodkie kochanie, że jak mi nie dasz jeść, to pluję na tę całą konwersację i odmawiam wszystkiego