materiał. Za oknem burzyły się kolory, do których już nawykłem, i wybuchały okrzyki, które mnie teraz nie rozpraszały. Otworzyłem notes i zrobiłem sobie krótką punktację. Najważniejsze było nie rozpraszać się, możliwie lapidarnie przedstawić różnice stanowisk i, bez dygresji, tło i historię sporu. Najważniejsze, lecz niełatwe, choćby z tego względu, że idylliczne stosunki pomiędzy biskupem Horzelińskim i moim ojcem dawno się zakończyły. Potem przyszły tarcia i ten konflikt, którym zadręczał się mój ojciec, rujnujący go poza wszystkim materialnie.<br>Skończywszy Punktację, zajrzałem do kuchni, by zapowiedzieć, że się spóźnię na obiad. Jak to w Italii, jadano tu wcześnie, o wpół do drugiej, bałem