Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
Fryderyka. To nie ona się bała, to jej się bano.
- Panie marszałku Borschnitz - skinęła władczo. - Proszę wziąć w areszt Reinmara de Bielau. Odpowiadasz za niego przede mną. Głową.
- Rozkaz, jaśnie pani.
- Wolnego, pani siostro, wolnego - odzyskał mowę Jan Ziębicki. - Wiem, co znaczy mercy des dames, ale tu o zbyt poważne idzie grawamina. Zbyt ciężkie są przeciw temu młodzieńcowi zarzuty. Morderstwa, czarna magia...
- Będzie w areszcie - ucięła Eufemia. - W wieży. Pod strażą pana Borschnitza. Stawi się na sąd. Jeśli go ktoś oskarży. Mam na myśli oskarżenie poważne.
- At! - książę machnął ręką i zamaszyście odrzucił liripipe na plecy. - Do diabła z nim. Ważniejsze
Fryderyka. To nie ona się bała, to jej się bano. <br>- Panie marszałku Borschnitz - skinęła władczo. - Proszę wziąć w areszt Reinmara de Bielau. Odpowiadasz za niego przede mną. Głową. <br>- Rozkaz, jaśnie pani.<br>- Wolnego, pani siostro, wolnego - odzyskał mowę Jan Ziębicki. - Wiem, co znaczy mercy des dames, ale tu o zbyt poważne idzie grawamina. Zbyt ciężkie są przeciw temu młodzieńcowi zarzuty. Morderstwa, czarna magia...<br>- Będzie w areszcie - ucięła Eufemia. - W wieży. Pod strażą pana Borschnitza. Stawi się na sąd. Jeśli go ktoś oskarży. Mam na myśli oskarżenie poważne. <br>- At! - książę machnął ręką i zamaszyście odrzucił liripipe na plecy. - Do diabła z nim. Ważniejsze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego