Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
górnej części tarczy zegarowej widniała szeroko uśmiechnięta twarz Murzyna łypiącego oczami w takt tykania. Później oczy gdzieś się zapodziały, ustał w twarzy ruch, przez co uzyskała wyraz okrutnej ironii. Stało się to po śmierci ojca, on bowiem dbał o zegar do chwili, kiedy go zadławiła ziemia w głębokim wykopie.
Stacho idzie powoli, ponieważ wie, że i tak będzie pierwszy. , Przed wejściem do fabryki poczeka, tak jak to czyniły przed nim całe pokolenia robotników. Do fabryki wejdzie razem z Grzesiem i tamtym drugim, tak będzie lepiej ze względu na protekcję.
Dzień podnosi się nad Wolą ciężki i gorący. Jest teraz szczyt kanikuły
górnej części tarczy zegarowej widniała szeroko uśmiechnięta twarz Murzyna łypiącego oczami w takt tykania. Później oczy gdzieś się zapodziały, ustał w twarzy ruch, przez co uzyskała wyraz okrutnej ironii. Stało się to po śmierci ojca, on bowiem dbał o zegar do chwili, kiedy go zadławiła ziemia w głębokim wykopie.<br>Stacho idzie powoli, ponieważ wie, że i tak będzie pierwszy. , Przed wejściem do fabryki poczeka, tak jak to czyniły przed nim całe pokolenia robotników. Do fabryki wejdzie razem z Grzesiem i tamtym drugim, tak będzie lepiej ze względu na protekcję.<br>Dzień podnosi się nad Wolą ciężki i gorący. Jest teraz szczyt kanikuły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego