Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
Nie traktuj mnie w taki sposób, Grzegorzu - Reynevan zaciął zęby. - Wszystko zrozumiałem.
- Bardzom rad. Naprawdę.
Torturowany zaryczał.
- Kogóż-to - złość pomogła Reynevanowi przełamać lęk - tam katują? Z twojego rozkazu? Kogo z tych, z którymi siedziałem w wieży?
- To ciekawe, że o to pytasz - uniósł oczy inkwizytor. - Bo wzorcowa to zaiste ilustracja moich wywodów. Był wśród więźniów pisarz grodzki z Frankensteinu. Wiesz, o kogo chodzi? Widzę, że wiesz. Oskarżony o herezję. Śledztwo rychło pokazało, że oskarżenie było fałszywe, z pobudek osobistych, delatorem był miłośnik jego żony. Kazałem pisarza zwolnić, a gaszka przyaresztować, ot tak, dla sprawdzenia, czy to aby wyłącznie o białogłowskie
Nie traktuj mnie w taki sposób, Grzegorzu - Reynevan zaciął zęby. - Wszystko zrozumiałem.<br>- Bardzom rad. Naprawdę.<br>Torturowany zaryczał.<br>- Kogóż-to - złość pomogła Reynevanowi przełamać lęk - tam katują? Z twojego rozkazu? Kogo z tych, z którymi siedziałem w wieży?<br>- To ciekawe, że o to pytasz - uniósł oczy inkwizytor. - Bo wzorcowa to zaiste ilustracja moich wywodów. Był wśród więźniów pisarz grodzki z Frankensteinu. Wiesz, o kogo chodzi? Widzę, że wiesz. Oskarżony o herezję. Śledztwo rychło pokazało, że oskarżenie było fałszywe, z pobudek osobistych, delatorem był miłośnik jego żony. Kazałem pisarza zwolnić, a gaszka przyaresztować, ot tak, dla sprawdzenia, czy to aby wyłącznie o białogłowskie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego