Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
kilkanaście iskier, zaciągnął się i wydmuchnął ciemny dym. Pochyliwszy się ku Generałowi, wskazał wzrokiem przez przezroczystą kopułę.
- To ma być podbój? - spytał.
- Podbój?
- Spodziewasz się oporu miejscowych? Tam, na tej planecie.
Żarny wzruszył ramionami.
- Ja w ogóle nie wiem, czy są tam jacyś "miejscowi".
- Bruda nie zaglądnął?
- Widziałeś, co zdjęli iluzjoniści ze spojrzenia dalwidzów. Wszystko to poszło z dnia na dzień, jakby się paliło. Oczywiście, że Bruda powinien był mi wpierw przedstawić pełną dokumentację globu i okolicy, logika nakazywałaby przeprowadzić nawet ostrożny zwiad... Ale nie było czasu, Birzinni podpuścił króla i zanim się obejrzałem, miałem rozkaz. Skoro tak, to wolę się
kilkanaście iskier, zaciągnął się i wydmuchnął ciemny dym. Pochyliwszy się ku Generałowi, wskazał wzrokiem przez przezroczystą kopułę.<br>- To ma być podbój? - spytał.<br>- Podbój?<br>- Spodziewasz się oporu miejscowych? Tam, na tej planecie. <br>Żarny wzruszył ramionami.<br>- Ja w ogóle nie wiem, czy są tam jacyś "miejscowi".<br>- Bruda nie zaglądnął?<br>- Widziałeś, co zdjęli iluzjoniści ze spojrzenia &lt;orig&gt;dalwidzów&lt;/&gt;. Wszystko to poszło z dnia na dzień, jakby się paliło. Oczywiście, że Bruda powinien był mi wpierw przedstawić pełną dokumentację globu i okolicy, logika nakazywałaby przeprowadzić nawet ostrożny zwiad... Ale nie było czasu, Birzinni podpuścił króla i zanim się obejrzałem, miałem rozkaz. Skoro tak, to wolę się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego