Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
wprost oniemiał: była to
śliczna, wysoka, szczuła blondynka, lat około dwudziestu
pięciu. Przedstawiła się jako Wanda. Od razu zaczęła wypytywać o
trasę, którą miała pokonać. Znała Tatry bardzo dobrze.
Miała dokładne mapy Słowacji i Węgier, na których Józef
Krzeptowski pokazał szlak ich wędrówki.
Ruszyli na trasę jeszcze tego wieczoru. Pogoda im sprzyjała.
W górach nie było śniegu. Szli przez Czerwone Wierchy,
Liptowską Tomacową, Cichą Dolinę i do trzech Studni. Tu
Wanda ukryła się w krzakach, a Krzeptowski udał się w kierunku
schroniska, gdzie gazdował Kertesz.
Za chwilę był już w objęciach przyjaciela. Po powitaniu
oświadczył, że nie jest sam:
- Mam ze sobą
wprost oniemiał: była to<br>śliczna, wysoka, szczuła blondynka, lat około dwudziestu<br>pięciu. Przedstawiła się jako Wanda. Od razu zaczęła wypytywać o<br>trasę, którą miała pokonać. Znała Tatry bardzo dobrze.<br>Miała dokładne mapy Słowacji i Węgier, na których Józef<br>Krzeptowski pokazał szlak ich wędrówki.<br> Ruszyli na trasę jeszcze tego wieczoru. Pogoda im sprzyjała.<br>W górach nie było śniegu. Szli przez Czerwone Wierchy,<br>Liptowską Tomacową, Cichą Dolinę i do trzech Studni. Tu<br>Wanda ukryła się w krzakach, a Krzeptowski udał się w kierunku<br>schroniska, gdzie gazdował Kertesz.<br> Za chwilę był już w objęciach przyjaciela. Po powitaniu<br>oświadczył, że nie jest sam:<br> - Mam ze sobą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego