Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 26.12
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 1999
wymówkami, a komendant, bijąc się w piersi: "Proszę pana, przysięgam, to się nie powtórzy. Moi policjanci mają rozkaz, żeby natychmiast uciekać, gdy tylko zauważą egzotycznie wyglądających osobników. I tak się stało, tamci wychodzili z lasu, więc nasi zawrócili samochód i w nogi. Wieją i nagle wpadają na drugą grupę. Ci imigranci ich otoczyli i nie mieli wyboru, musieli towarzystwo aresztować. A co ja mam z nimi zrobić? Jeśli ich zamknę i potrzymam parę dni, pieniędzy zabraknie na benzynę i trzeba będzie patrolować pieszo albo rowerami". Mamy tu przykład strategii zwanej obroną własnego budżetu przez "podłożenie imigranta" sąsiadom. A w ogóle to
wymówkami, a komendant, bijąc się w piersi: "Proszę pana, przysięgam, to się nie powtórzy. Moi policjanci mają rozkaz, żeby natychmiast uciekać, gdy tylko zauważą egzotycznie wyglądających osobników. I tak się stało, tamci wychodzili z lasu, więc nasi zawrócili samochód i w nogi. Wieją i nagle wpadają na drugą grupę. Ci imigranci ich otoczyli i nie mieli wyboru, musieli towarzystwo aresztować. A co ja mam z nimi zrobić? Jeśli ich zamknę i potrzymam parę dni, pieniędzy zabraknie na benzynę i trzeba będzie patrolować pieszo albo rowerami". Mamy tu przykład strategii zwanej obroną własnego budżetu przez "podłożenie imigranta" sąsiadom. A w ogóle to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego