kontraktu.<br>- Cóż - rozłożył szeroko ręce, a na jego twarzy pojawił się grymas znudzenia - wobec tego proszę przyjść, jak się pani zdecyduje... I oczywiście, proszę nikomu nie mówić, że to ja zrobię pani skrobankę.<br> - W tym tygodniu naprawdę nie mogę - jakby tłumaczyła się sama przed sobą. - Widzi pan, przyjechał z Paryża impresario, a mnie bardzo zależy...<br> - Droga pani - lekarz podniósł się i stanął pochylony nad biurkiem, dając do zrozumienia, że wizyta jest zakończona. - Kiedy się pani zdecyduje, proszę zatelefonować... Zawsze jestem do pani usług... Proszę tylko o dyskrecję.<br> Zrozumiała, że chce się jej pozbyć, że zabiera mu czas... Zaczerwieniła się...<br> - Sądzę, że