Ale w tym miejscu ograniczenia zdarzeń, w tym szkolnym gmachu zamienionym na miejsce uwięzienia, gdzie płynący potok własnych dziejów został zatrzymany, nie czuje się człowiek czymkolwiek zobowiązany wobec rzeczywistości. Zdarzenia własnego życia zostały wstrzymane, tutaj pozostaje człowiek bez zdarzeń. Nie jest się sobą, zaledwie reprezentuje się siebie. Reprezentacja to zwodna, improwizowana, łatana z najrozmaitszych kawałów przeżyć, często nie dokonanych, ba, może nawet nie siebie się reprezentuje, ale w ogóle człowieka, jakieś tam ogólne pojęcie człowieka. Dla tych ludzi tutaj jestem jakimś tam człowiekiem, który nigdy nie istniał, dopóki los nie umieścił go pośród nich, <page nr=70> a którego teraz rozróżniają od innych ludzi