unikając zbyt gwałtownych przyśpieszeń i hamowań. Chodziło mu nie tylko o samochód; wiedział, że płynna jazda to również szybka jazda. Obserwował wielekroć swoich szalejących <page nr= 23><br>kolegów, jeżdżących z obłędnym piskiem opon na zakrętach, prowadzących wozy gwałtownymi zrywami, ryzykownymi poślizgami. Początkowo mu to nawet imponowało, dopóki nie przekonał się, że jeżdżąc zupełnie inaczej można jechać szybciej. Przekonywały go o tym czasy, jakie uzyskiwał na tych samych co inni odcinkach.<br>- Dwieście prostej, hamowanie, prawy, dwa pełny gaz - spokojnie dyktował pilot - przechodzi w lewy, dwa, gaz...<br>Nagle Woźniak gwałtownie rzucił w prawo, potem w lewo, samochód wykonał pół obrotu na środku szosy, wpadł bokiem na