zgnite zostają, poobgryzane, wszystek połów idzie na zatracenie. <br>Słuchacze, w większości mieszkańcy Bremervoord i Cidaris, w większości żyjący z morza i egzystencją od niego zależni, pokiwali i pomruczeli ze zrozumieniem. Triss łososie widywała zwykle w postaci różowych plasterków, ale też pokiwała i pomruczała, bo nie chciała się wyróżniać. Była tu incognito, w tajnej misji. <br>- Przypłynęliśmy... - podjęła rybaczka, kończąc kufel i dając znać, że któryś ze słuchaczy może jej postawić drugi. - Przypłynęliśmy i wybieramy siatki, aż tu naraz Gudrun, córka Sturli, jak ci nie wrzaśnie w cały głos! I palcem od sterburty pokazuje! Patrzymy, a tu leci coś powietrzem, a nie ptak