się na<br>statku; w każdej chwili możemy wyruszyć w morze.<br> - A kto jest kapitanem "Aligatora"? - zagadnął Smuga.<br> - Szkot, kapitan Mac Dougal. Pływał już chyba po wszystkich morzach<br>naszego globu. Prócz marynarzy zabieramy również pięciu ludzi danych<br>nam przez Hagenbecka do doglądania zwierząt.<br> - Czy formalności z władzami australijskimi zostały już załatwione? -<br>indagował Smuga.<br> - Tą sprawą zajęło się przedsiębiorstwo Hagenbecka za pośrednictwem<br>kierownika ogrodu zoologicznego w Melbourne, zoologa Karola Bentleya.<br>Będzie on również towarzyszył nam w wyprawie jako doradca - odparł<br>Wilmowski. - Cztery dni temu otrzymałem wszystkie dokumenty.<br>Zaproponowano nam jednocześnie przewiezienie do Australii<br>pięćdziesięciu wielbłądów z Afryki oraz słonia i tygrysa bengalskiego z