Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2922
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
ludzkiej drzazgi, gra maniacką furię skrajnego rewolucjonisty, gra te zawrotne momenty, kiedy jedno do drugiego się przytula. I coś jeszcze. Gra ból. Bradecki dotknął rzeczy naprawdę ważnej. Historyczny Marat pisał, owszem, tyle że pod mrowiem jego fraz boski Markiz mógłby się podpisać z punktu. Kto by pomyślał, że pomiędzy skrajnym indywidualistą a skrajnym populistą - w istocie nie otwierała się żadna przepaść. Marat i Sade - to jedno, tyle że inaczej z wierzchu odmalowane. Rzecz w tym, że każdy z nich zszedł na dno własnej pierwszej osoby liczby pojedynczej, a tutaj zawsze jest to samo. Nieusuwalny, wilgotny ból skrajnej samotności, którą można kroić
ludzkiej drzazgi, gra maniacką furię skrajnego rewolucjonisty, gra te zawrotne momenty, kiedy jedno do drugiego się przytula. I coś jeszcze. Gra ból. Bradecki dotknął rzeczy naprawdę ważnej. Historyczny <name type="person">Marat</> pisał, owszem, tyle że pod mrowiem jego fraz boski Markiz mógłby się podpisać z punktu. Kto by pomyślał, że pomiędzy skrajnym indywidualistą a skrajnym populistą - w istocie nie otwierała się żadna przepaść. <name type="person">Marat</> i <name type="person">Sade</> - to jedno, tyle że inaczej z wierzchu odmalowane. Rzecz w tym, że każdy z nich zszedł na dno własnej pierwszej osoby liczby pojedynczej, a tutaj zawsze jest to samo. Nieusuwalny, wilgotny ból skrajnej samotności, którą można kroić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego