Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
rozsypało, popękały więzy jak szwy na niegojącej się ranie?
Na miejscu starego domu na Polnej, ogrodu z agawą i szklarni leżały teraz palety z oczyszczoną cegłą, dobrą, przedwojenną wypalanką, w tych paletach z cegłą, które niebawem za pół ceny miał nabyć jakiś kolejny nuworysz, zawierała się esencja naszej epoki, ulotne ingrediencje wakacyjnych miesięcy, w warstwach wypalonej gliny niczym na ściętym pniu układały się słoje, z których wytrawny paleontolog wyczytałby charakter zim, statystykę temperatur, ale i rzeczy bardziej nieuchwytne: przedwieczorne krakanie gawronów, długość sopli, niecierpliwe oczekiwania na Wigilię, ciężar nieba, które w grudniu stykało się niemal z kominem na dachu. Wszystkie ciche
rozsypało, popękały więzy jak szwy na niegojącej się ranie?<br>Na miejscu starego domu na Polnej, ogrodu z agawą i szklarni leżały teraz palety z oczyszczoną cegłą, dobrą, przedwojenną wypalanką, w tych paletach z cegłą, które niebawem za pół ceny miał nabyć jakiś kolejny nuworysz, zawierała się esencja naszej epoki, ulotne ingrediencje wakacyjnych miesięcy, w warstwach wypalonej gliny niczym na ściętym pniu układały się słoje, z których wytrawny paleontolog wyczytałby charakter zim, statystykę temperatur, ale i rzeczy bardziej nieuchwytne: przedwieczorne krakanie gawronów, długość sopli, niecierpliwe oczekiwania na Wigilię, ciężar nieba, które w grudniu stykało się niemal z kominem na dachu. Wszystkie ciche
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego