Typ tekstu: Książka
Autor: Budrewicz Olgierd
Tytuł: Piekło w kolorach
Rok: 1997
przed rozłożystą budą. Niezgrabnie wymalowane litery głosiły, że podjechaliśmy pod "Hotel de Paris". Zamiast portiera w liberii powitał nas wyleniały pies i spocony, apatyczny grubas. Znalazła się komórka, zwana górnolotnie pokojem. Pobieżne oględziny ścian i barłogu zjeżyły mi włosy - nigdy w życiu nie śniło mi się, że będę nocował w inkubatorze robaków.
Wybiegłem, potrącając brzuch właściciela. Będę spał w samochodzie. Decyzja jest ostateczna, nie pomogą zdziwione oczy człowieka i psa.
José był innego zdania. Wyszedł spokojnie z hotelu i oświadczył, że przesadzam. To jest Brazylia, i jak u nas w Europie są muchy, tak u nich pająki i skorpiony. José, z
przed rozłożystą budą. Niezgrabnie wymalowane litery głosiły, że podjechaliśmy pod "&lt;name type="place"&gt;Hotel de Paris&lt;/&gt;". Zamiast portiera w liberii powitał nas wyleniały pies i spocony, apatyczny grubas. Znalazła się komórka, zwana górnolotnie pokojem. Pobieżne oględziny ścian i barłogu zjeżyły mi włosy - nigdy w życiu nie śniło mi się, że będę nocował w inkubatorze robaków.<br>Wybiegłem, potrącając brzuch właściciela. Będę spał w samochodzie. Decyzja jest ostateczna, nie pomogą zdziwione oczy człowieka i psa.<br>José był innego zdania. Wyszedł spokojnie z hotelu i oświadczył, że przesadzam. To jest Brazylia, i jak u nas w Europie są muchy, tak u nich pająki i skorpiony. José, z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego