ma, gdzie by tam. Ale wyfruwają, wyfruwają, przecież jest taka <page nr=249> bajka niejakiego Oskara, Anglika, Szczęśliwy książę. Tak taka tego... ee... mmm. Jaskółka nie wyfrunęła, chociaż wszystkie wyfrunęły, bo ona, panie tego, została, żeby wydziobać oko pewnemu księciu, który stał na cokole, no i ten książę... Ale mniejsza tam i to, innym razem opowiem. W każdym razie najważniejsze, że wyfruwają, najlepszy dowód. Chociaż... eee... mmm... właściwie dlaczego? Co, niby Oskar nie mógł się też pomylić? Dlaczego? Że Anglik? A co, czy Anglicy nieomylni? Che, che, che, to się jeszcze zobaczy. Ale ja się z wami potem... tego tam... rozprawię, a tymczasem wrócę do