współpracę, która, jak się zdaje, nie byłaby przetrwała chwili próby.<br>Sprzeczność wewnętrzna obozu Czartoryskiego (od lat czterdziestych zwanego Hotelem Lambert, od rezydencji paryskiej ks. Adama) brała się stąd, że zmierzał on do insurekcji zbrojnej i do reform, mógł zaś znaleźć w kraju poparcie tylko wśród zamożnego ziemiaństwa, które bało się insurekcji i ociągało się z reformami.<br>Podkreślał też ów obóz przywiązanie do katolicyzmu, nie znajdując poparcia w Rzymie, gdzie nie uznawano praw Polski do niepodległości ( 51). Dyplomatyczne zabiegi ks. Adama stawiały sobie za cel odzyskanie Polski przedrozbiorowej, ale jako punkt wyjścia brały pogwałcony przez Rosję traktat wiedeński, czyli malutkie Królestwo Kongresowe