było zniszczyć sobie samochód. Dobrze jeszcze, że domu nie wysadziłam w powietrze...<br>Rozważania uporczywie nie dawały żadnych rezultatów. Kapusta śmierdziała jak szatan. Byłyśmy w największym ferworze, kiedy znów zabrakło nam papierosów. Przeszukałyśmy wszystko, żeby uzbierać następne cztery korony we właściwej formie; tym razem poświęcić się postanowiła Alicja.<br>- A swoją drogą, intrygujesz mnie - powiedziała, zmieniając obuwie. - Kto to jest ten twój?<br>- Z całą pewnością mój życiowy rekord. Ten blondyn, którego mi przepowiadały trzy wróżki. Wymyśliłam go.<br>- Co zrobiłaś?<br>- Wymyśliłam go. Jest to bardzo dziwne wydarzenie, bo zaczęło się od tego, że wjechałam do lasu, żeby nazbierać kwiatków.<br>Alicja, pełna zainteresowania, zatrzymała się