na Hożej, mężczyzny o gęstej bujnej czuprynie, którego raz już widziała przez dziurkę od klucza w gabinecie doktora.<br>"Aptekarz" przyszedł dziesięć minut później. Z notatki Krysi wiedział, że jest śledzony i wiedział także, jak zgubić prześladowców. Miał ogromne doświadczenie. Nie wszystko rozumiał, ale właściwie nie był zaskoczony. Nie omyliła go intuicja. Człowiek, który zgłosił się do niego jako J-23, był podstawiony. W siatce działał zdrajca. I on, "Aptekarz", pojmował, że był podejrzewany, choć wszystko buntowało się w nim na myśl, że Krysia mogła uwierzyć w jego winę, i przeklinał siebie samego, że wcześniej nie rozpoznał niemieckiego agenta. Powinien - po śmierci