wrażenie, ponieważ w dniu, kiedy mnie poznał, zaprosił mnie na kolację i otworzył przede mną najskrytsze zakamarki swej duszy. Okazał się mężczyzną nieśmiałym, który - mimo wielkich pieniędzy i świetnej pozycji w świecie artystycznym - pragnie nade wszystko miłości, tej krystalicznej i pełnej uniesień. Poprosił mnie wówczas o spełnienie swojego pewnego ekscentrycznego, intymnego pragnienia, a kiedy - nieco oburzona, choć, przyznaję, również mocno zaintrygowana - odmówiłam, błagał mnie o wybaczenie i przyrzekał powierzenie mi roli, o którą zabiegałam. Spotkałam się z nim wówczas jeszcze kilka razy i - mimo jego rozpaczliwych i gorączkowych nalegań - pozwoliłam mu jedynie na całowanie moich pantofelków, co czynił z wielką radością