Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
pomyślałem sobie, że ją odwiozę i zobaczę się z Robertem. Teraz już mogłem pokazać się Robertowi, byłem dobrze ustawiony. Każdy się woli pokazać w lepszym ubraniu, że tak powiem... A tu taka niespodzianka!" Podczas monologu inżyniera Wanda wpatrywała się w pikolaka wyjmującego kukułcze jajka z jaskółczego gniazda i gdy wreszcie inżynier skończył, przeniosła wzrok na mnie i spytała "czy pan zauważył, że Henryk mnie zdradził?", "ja cię zdradziłem?" - krzyknął inżynier (Chińczyk za bufetem wzdrygnął się z azjatycką flegmą), "tak, zdradziłeś mnie haniebnie, na moich oczach mnie zdradziłeś, a ja musiałam na to patrzeć", "wymyśliłaś to!", "nie wymyśliłam, znam cię dobrze, wiem
pomyślałem sobie, że ją odwiozę i zobaczę się z Robertem. Teraz już mogłem pokazać się Robertowi, byłem dobrze ustawiony. Każdy się woli pokazać w lepszym ubraniu, że tak powiem... A tu taka niespodzianka!" Podczas monologu inżyniera Wanda wpatrywała się w pikolaka wyjmującego kukułcze jajka z jaskółczego gniazda i gdy wreszcie inżynier skończył, przeniosła wzrok na mnie i spytała "czy pan zauważył, że Henryk mnie zdradził?", "ja cię zdradziłem?" - krzyknął inżynier (Chińczyk za bufetem wzdrygnął się z azjatycką flegmą), "tak, zdradziłeś mnie haniebnie, na moich oczach mnie zdradziłeś, a ja musiałam na to patrzeć", "wymyśliłaś to!", "nie wymyśliłam, znam cię dobrze, wiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego