Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
Duńczycy więc mają coś takiego - coś pomiędzy wybredną godnością estety a sceptycznym, powściągliwym dystansem urzędnika... Potem wszedł do najbliższych drzwi, najbliższej bramy, zanim jednak zniknął, spojrzał w moją stronę. Trwało to jeszcze chwilę, nim zdecydowałem się pójść za nim, czekał w kącie... I znów widziałem tę twarz, ciekawą, ale i ironiczną jakąś, i była to twarz zamknięta, nerwicowo sfinksowa, z wypukłymi ustami estety obwiedzionymi ostrymi bruzdami (bruzdy Kierkegaarda); patrzyła cała twarz uparcie i niemo, czasem zdawało mi się, że tli się w niej jakaś mroczna, nie do końca ukierunkowana fascynacja, czasem roztapiało się to w chłodną

obojętność. Wreszcie zdjął plecak z
Duńczycy więc mają coś takiego - coś pomiędzy wybredną godnością estety a sceptycznym, powściągliwym dystansem urzędnika... Potem wszedł do najbliższych drzwi, najbliższej bramy, zanim jednak zniknął, spojrzał w moją stronę. Trwało to jeszcze chwilę, nim zdecydowałem się pójść za nim, czekał w kącie... I znów widziałem tę twarz, ciekawą, ale i ironiczną jakąś, i była to twarz zamknięta, nerwicowo sfinksowa, z wypukłymi ustami estety obwiedzionymi ostrymi bruzdami (bruzdy Kierkegaarda); patrzyła cała twarz uparcie i niemo, czasem zdawało mi się, że tli się w niej jakaś mroczna, nie do końca ukierunkowana fascynacja, czasem roztapiało się to w chłodną<br> &lt;page nr=190&gt;<br> obojętność. Wreszcie zdjął plecak z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego