Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
pożądającej go kobiety, żeby coś wstukać w komputer? - wykrzykuje Beata, 23-letnia sekretarka. - No i siedzi sierota do bladego świtu, zgarbiony i wkurzony. A rano? Horror, bo jest niewyspany i nie można się z nim dogadać - narzeka. Jego palce biegają jak karaluchy po klawiaturze 24 godziny na dobę. Sprzęt prawie iskrzy, ale on dzielnie wklepuje "coś cholernie ważnego". Jeżeli wyjdziesz z ofertą ewentualnej pomocy (piszesz szybciej), licz na odzywkę typu: "ja sam" lub "jeszcze coś namącisz!". W efekcie siedzi przed komputerem dwukrotnie dłużej, a czasami znajdujesz go chrapiącego z głową opartą o klawiaturę. I jeszcze ten durny wygaszacz: "Cisza! Tu się
pożądającej go kobiety, żeby coś wstukać w komputer? - wykrzykuje Beata, 23-letnia sekretarka. - No i siedzi sierota do bladego świtu, zgarbiony i wkurzony. A rano? Horror, bo jest niewyspany i nie można się z nim dogadać - narzeka. Jego palce biegają jak karaluchy po klawiaturze 24 godziny na dobę. Sprzęt prawie iskrzy, ale on dzielnie wklepuje "coś cholernie ważnego". Jeżeli wyjdziesz z ofertą ewentualnej pomocy (piszesz szybciej), licz na odzywkę typu: "ja sam" lub "jeszcze coś <orig>namącisz</>!". W efekcie siedzi przed komputerem dwukrotnie dłużej, a czasami znajdujesz go chrapiącego z głową opartą o klawiaturę. I jeszcze ten durny <orig>wygaszacz</>: "Cisza! Tu się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego