wybory były ważnym sprawdzianem. Rządzący krajem twardą ręką <name type="person">Mahathir</> odszedł w październiku ubiegłego roku, obawiano się, że <name type="person">Abdullah Ahmad Badawi</> nie potrafi utrzymać politycznego i ekonomicznego kapitału swojego poprzednika. Rząd <name type="person">Abdullaha</> naciskany jest przed dwa bieguny opozycji. Jeden - prozachodni, domaga się wprowadzenia demokracji na wzór europejski czy amerykański, drugi - radykalny islamski, dąży do przekształcenia <name type="place">Malezji</> w państwo islamskie.<br>Rola islamu w wieloetnicznej <name type="place">Malezji</> była tematem dominującym w kampanii wyborczej, choć 40 proc. mieszkańców kraju nie jest muzułmanami. Premier <name type="person">Abdullah</>, który sam jest praktykującym wyznawcą islamu, przekonywał Malezyjczyków, aby wybrali umiarkowany, postępowy nurt islamu i przeciwstawiali się fundamentalizmowi.<br><au>AFP, REUTERS</></><br><br><div type="news" sub="world"><br><tit>DZIEŃ NA