się na Boga, na modlitwę, na Opatrzność potwierdza tylko to, co kryło w sobie owo dziwne traktowanie sztuki, a już zwłaszcza muzyki, jako znieczulenia na rzeczywistość: że jest to maska strachu, ucieczki, tchórzostwa jako rzeczywistego, choć nie wyznanego stosunku do świata.<br>Dostrzegałem jednak komplikacje. "Opatrzność - pisałem - to Wola wyznaczająca drogi istnień ludzkich. Kto po nich pójdzie, spełni cel swej egzystencji na tej planecie. Ale cel ten jest zasłonięty, niepewny, nieodgadniony. Los ludzki jest przeto wątpieniem i cierpieniem, tym większym, im bardziej świadomym, że może jest bezcelowy, nieistotny, zbędny..." A więc nie tylko ucieczka przed grozą napierającej na mnie (jak i na wszystkich