naiwnie uważałam, że jeśli osiągnę sukces, to on mnie będzie po prostu bardziej kochał! Oczywiście byłam głupia, niedoświadczona, miałam dwadzieścia kilka lat, i nie wiedziałam, że mężczyzna musi zawsze dominować w każdym związku bo to jest do niego przypisane. Ale nawet gdybym o tym wiedziała, nie zmieniłoby to niczego, bo ja za bardzo pragnęłam być dobra, najlepsza. Nigdy nie zapomnę, gdy na próbach, a potem na scenie, kiedy dawałam z siebie wszystko, śmiał się - czasem bezgłośnie - z tego co robię... Jak ja to przeżywałam! Bo jakkolwiek uznawał moje sukcesy, przypuszczam, że mu one przeszkadzały. Ale niech mu to będzie odpuszczone, i niech w