Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: A jak królem, a jak katem będziesz
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1968
Okna zostawiali otwarte, bo z pękniętego chlebowego pieca szedł dym na całą izbę i kuchnię.
A właśnie dzisiaj matka szykowała się do pieczenia chleba.
Przypomniawszy sobie to, śmielej podszedłem do okna.
Spojrzałem jeszcze raz na stojące pod sadem konie.
Stały z łbami uniesionymi wysoko.
Najwidoczniej ogryzały ośnieżone gałązki z młodziutkich jabłonek.
Jakoż o zęby dzwoniły im werbliki i słychać było chrupot przeżuwanego drewna.
Nie namyślając się dłużej, wszedłem przez okno do izby.
Do tej sypialnej izby, wietrzonej po każdym wypieku chleba, otwieranej na oścież nawet zimą przed każdym snem.
Okna tej izby wychodziły na sad.
Toteż latem pachniało w niej dochodzącymi
Okna zostawiali otwarte, bo z pękniętego chlebowego pieca szedł dym na całą izbę i kuchnię.<br> A właśnie dzisiaj matka szykowała się do pieczenia chleba.<br> Przypomniawszy sobie to, śmielej podszedłem do okna.<br> Spojrzałem jeszcze raz na stojące pod sadem konie.<br> Stały z łbami uniesionymi wysoko.<br> Najwidoczniej ogryzały ośnieżone gałązki z młodziutkich jabłonek.<br> Jakoż o zęby dzwoniły im werbliki i słychać było chrupot przeżuwanego drewna.<br> Nie namyślając się dłużej, wszedłem przez okno do izby.<br> Do tej sypialnej izby, wietrzonej po każdym wypieku chleba, otwieranej na oścież nawet zimą przed każdym snem.<br> Okna tej izby wychodziły na sad.<br> Toteż latem pachniało w niej dochodzącymi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego