Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
do namiotu,
patrzyłem na niebo. Było czyste i zdawało mi się, że świeci więcej
gwiazd. Mrugały i migotały. Miliony, miliony - pomyślałem. - Czy
gdzieś, tam, żyją ludzie?





Od rzeki powiało zapachem kamieni, piasku, iłu. Słyszałem, jak
liście szeleszczą za plecami. I nagle wyobraziłem sobie, że niedźwiedź
idzie tutaj. Zbliża się między jabłonkami, brązowy i wielki. Przystaje,
węszy. Jest już blisko, słychać, jak sierścią ociera się o pnie. Pod
łapami trzeszczą gałęzie. Chciałem krzyknąć "Tato!", ale tylko
poruszyłem wargami. Niedźwiedź obchodził namiot z tamtej strony - był
tuż-tuż. Boże, cofnąć się, schować pod koc, przykryć z głową! - Chyba
tak pomyślałem i zobaczyłem ojca
do namiotu,<br>patrzyłem na niebo. Było czyste i zdawało mi się, że świeci więcej<br>gwiazd. Mrugały i migotały. Miliony, miliony - pomyślałem. - Czy<br>gdzieś, tam, żyją ludzie?<br><br><br><br><br>&lt;page nr=169&gt;<br> Od rzeki powiało zapachem kamieni, piasku, iłu. Słyszałem, jak<br>liście szeleszczą za plecami. I nagle wyobraziłem sobie, że niedźwiedź<br>idzie tutaj. Zbliża się między jabłonkami, brązowy i wielki. Przystaje,<br>węszy. Jest już blisko, słychać, jak sierścią ociera się o pnie. Pod<br>łapami trzeszczą gałęzie. Chciałem krzyknąć "Tato!", ale tylko<br>poruszyłem wargami. Niedźwiedź obchodził namiot z tamtej strony - był<br>tuż-tuż. Boże, cofnąć się, schować pod koc, przykryć z głową! - Chyba<br>tak pomyślałem i zobaczyłem ojca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego