Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
czasu. Idź sobie, polataj. A jak nie, to możesz mi pomóc.
- No, to ci już pomogę, babciu - zaśmiała się Aurelia, która była od samego rana w doskonałym humorze, sama nie wiedziała dlaczego. Na dworze było chłodno, ale świeciło słońce, mocny wiatr huczał w koronach lip i strząsał maleńkie, twarde, zielone jabłuszka z drzew w babcinym ogrodzie. Na śniadanie było mleko i chleb z miodem. Aurelia, która zawsze nienawidziła mleka i teraz

zamierzała po cichu nakarmić nim Felusia - zdziwiona, odkryła nagle, że płyn, który podała jej babcia w grubym, fajansowym kubku, pachnie zupełnie inaczej niż to, do czego zawsze zmuszała ją mama
czasu. Idź sobie, polataj. A jak nie, to możesz mi pomóc.<br>- No, to ci już pomogę, babciu - zaśmiała się Aurelia, która była od samego rana w doskonałym humorze, sama nie wiedziała dlaczego. Na dworze było chłodno, ale świeciło słońce, mocny wiatr huczał w koronach lip i strząsał maleńkie, twarde, zielone jabłuszka z drzew w babcinym ogrodzie. Na śniadanie było mleko i chleb z miodem. Aurelia, która zawsze nienawidziła mleka i teraz &lt;page nr=129&gt; <br><br> zamierzała po cichu nakarmić nim Felusia - zdziwiona, odkryła nagle, że płyn, który podała jej babcia w grubym, fajansowym kubku, pachnie zupełnie inaczej niż to, do czego zawsze zmuszała ją mama
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego