Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
z udaną obojętnością powiedział:
- Ciekawość ciekawością, a podsłuchiwanie i podglądanie przez dziurkę
od klucza nie zasługuje na pochwałę. Skoro jednak to robicie, lepiej
będzie, jeśli razem oberwiemy burę.
- Obłudnik! Ale nie traćmy cennego czasu - roześmiała się Irena. -
Zanieś tornister do pokoju i chodźmy na punkt obserwacyjny.
Na palcach weszli do jadalni. Zbyszek pochylony wpatrywał się w
dziurkę od klucza. Witek, stojąc przy nim, dawał ręką znaki, by
zbliżyli się do nich.
- Co tam się dzieje? - cicho zapytała Irena.
- Mama płacze, a ojciec chodzi po pokoju, wymachuje rękami i mówi.
Gość zasłuchany siedzi w dalszym ciągu w fotelu! O, teraz się odezwał
z udaną obojętnością powiedział:<br> - Ciekawość ciekawością, a podsłuchiwanie i podglądanie przez dziurkę<br>od klucza nie zasługuje na pochwałę. Skoro jednak to robicie, lepiej<br>będzie, jeśli razem oberwiemy burę.<br> - Obłudnik! Ale nie traćmy cennego czasu - roześmiała się Irena. -<br>Zanieś tornister do pokoju i chodźmy na punkt obserwacyjny.<br> Na palcach weszli do jadalni. Zbyszek pochylony wpatrywał się w<br>dziurkę od klucza. Witek, stojąc przy nim, dawał ręką znaki, by<br>zbliżyli się do nich.<br> - Co tam się dzieje? - cicho zapytała Irena.<br> - Mama płacze, a ojciec chodzi po pokoju, wymachuje rękami i mówi.<br>Gość zasłuchany siedzi w dalszym ciągu w fotelu! O, teraz się odezwał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego