Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
i powróciłem do "Wandy" w minorowym nastroju.

V
W pensjonacie zastałem messagio od państwa Campillich z zaproszeniem na herbatę. Messagio zawierało adnotację, z której wynikało, że należy potwierdzić zaproszenie. Zatelefonowałem, że przyjdę. Powiedziałem to służącemu, który odebrał telefon i od którego dowiedziałem się, że "państwo odpoczywają". Zjadłem obiad, sam w jadalni, bo spóźniony, i też, zwyczajem włoskim, poszedłem przeczekać na leżąco najgorętszą porę dnia. Na piątą stawiłem się u Campillich.
Służący, tym razem nie w swojej bluzie paskowanej, ale białej, wprowadził mnie do salonu na lewo od holu. Była to sala ogromna, pełna luster i świeczników. Na ścianach mnóstwo obrazów, obicie
i powróciłem do "Wandy" w minorowym nastroju.<br><br>&lt;tit&gt;V&lt;/&gt;<br>W pensjonacie zastałem messagio od państwa Campillich z zaproszeniem na herbatę. Messagio zawierało adnotację, z której wynikało, że należy potwierdzić zaproszenie. Zatelefonowałem, że przyjdę. Powiedziałem to służącemu, który odebrał telefon i od którego dowiedziałem się, że "państwo odpoczywają". Zjadłem obiad, sam w jadalni, bo spóźniony, i też, zwyczajem włoskim, poszedłem przeczekać na leżąco najgorętszą porę dnia. Na piątą stawiłem się u Campillich.<br>Służący, tym razem nie w swojej bluzie paskowanej, ale białej, wprowadził mnie do salonu na lewo od holu. Była to sala ogromna, pełna luster i świeczników. Na ścianach mnóstwo obrazów, obicie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego