Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
nosie. Nie cofnął się. Poruszył tylko uchem w geście umiarkowanej sympatii. Skrzydlata podniosła się i dopiero teraz można było zobaczyć, jak bardzo jest ładna. Długołapa, puszysta, o szyi wygiętej we wdzięczny łuk. Pod jej brzuchem, na grubej warstwie kłaczków wydartych z ciał rodziców, leżała najważniejsza obecnie rzecz w ich życiu - jajo. Wbrew mym wcześniejszym wyobrażeniom nie było wcale duże. Miało wielkość i kształt melona. Pokryte jednolicie zabarwioną żółtawą skorupą, która wyglądała przy tym na lekko chropawą, przypominało dziwny owoc. Wyciągnąłem szyję, przypatrując mu się oczami rozszerzonymi z emocji. Więc tak wyglądała kolebka Liski? Z takiego łona wyszedł Pożeracz Chmur? Jakże maleńkie
nosie. Nie cofnął się. Poruszył tylko uchem w geście umiarkowanej sympatii. Skrzydlata podniosła się i dopiero teraz można było zobaczyć, jak bardzo jest ładna. Długołapa, puszysta, o szyi wygiętej we wdzięczny łuk. Pod jej brzuchem, na grubej warstwie kłaczków wydartych z ciał rodziców, leżała najważniejsza obecnie rzecz w ich życiu - jajo. Wbrew mym wcześniejszym wyobrażeniom nie było wcale duże. Miało wielkość i kształt melona. Pokryte jednolicie zabarwioną żółtawą skorupą, która wyglądała przy tym na lekko chropawą, przypominało dziwny owoc. Wyciągnąłem szyję, przypatrując mu się oczami rozszerzonymi z emocji. Więc tak wyglądała kolebka Liski? Z takiego łona wyszedł Pożeracz Chmur? Jakże maleńkie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego