które pożerają jedynie miękkie części. My swoim pojawieniem się widocznie spłoszyłyśmy rabusia, może zresztą było ich więcej. Przyznam się, że widok tych resztek zrobił wrażenie także na mnie, choć przeżyłam w Tatrach różne przygody, np. parę lat temu na wiosnę spotkanie z niedźwiedziem w Dolinie Jaworowej, kiedy to zastałam go, jak wczesnym rankiem obrabiał na śniadanie <orig>padłego</> konia, podrzuconego mu przez leśniczego Łapszańskiego z Gałajdówki. Ale miś ucztuje inaczej - zjada wszystko, zostawiając jedynie kości, poszczypane na drobniutkie kawałeczki, o czym przekonałam się sama, gdy w lipcu tegoż roku ponownie wędrowałam Jaworową.<br>Więc psiaka w Jaworzynce zagryzły chyba jednak wilki, zwłaszcza, że