Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
nic.
- Pocisk znaleziono w ciele zabitego. Drugi tkwił w worku z owsem.
- Zeznałem przecie, żem bił dla postrachu. Złodziej z workiem ucieka, a jam do dozoru, milicjant. Musiałem pilnować, bo obowiązek dobra państwowego strzec.
- Panie Mielczarek, do mnie i do innych skarżył pan na Gwieździka, odgrażał się. Od początku, jeszcze jak był tutaj dwór. Każdy może poświadczyć, wielu słyszało.
Ale okazało się, że nikt nie słyszał. Ludzie pytani o niechęć między tymi dwoma, przeczyli. Gdzieżby, sąsiady przecie, lubili się. Nijakiej zwady między nimi nie było. Strach, jakie nieszczęście, takoż i dla Mielczarka.

- Kto tam patrzy na inszych, roboty tyla. Domy trza stawiać
nic.<br> - Pocisk znaleziono w ciele zabitego. Drugi tkwił w worku z owsem.<br> - Zeznałem przecie, żem bił dla postrachu. Złodziej z workiem ucieka, a jam do dozoru, milicjant. Musiałem pilnować, bo obowiązek dobra państwowego strzec.<br> - Panie Mielczarek, do mnie i do innych skarżył pan na Gwieździka, odgrażał się. Od początku, jeszcze jak był tutaj dwór. Każdy może poświadczyć, wielu słyszało.<br> Ale okazało się, że nikt nie słyszał. Ludzie pytani o niechęć między tymi dwoma, przeczyli. Gdzieżby, sąsiady przecie, lubili się. Nijakiej zwady między nimi nie było. Strach, jakie nieszczęście, takoż i dla Mielczarka.<br><br> - Kto tam patrzy na inszych, roboty tyla. Domy trza stawiać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego