którzy ujrzeli, iż sojusznicy wcale sojusznikami nie są, powiedziałem "to była próbka, Heniu, żebyś był bardziej sceptyczny, na razie tylko my dwaj jesteśmy prawdziwymi wspólnikami, a nawet braćmi... Młodzież to ślepcy, którzy udają widzących, bo to ich jedyna szansa... Nie twierdzę, że wśród nich nie ma tych, co przejrzeli, ale jak dotąd nie spotkałem takich, i ty, Heniu, chyba też takich nie spotkałeś". Inżynier zaczął grzebać w kieszeni, wyciągnął wreszcie kartkę wydartą z zeszytu rachunkowego i podał mi ją "a co na to powiesz, Stasiu? Co powiesz na to? To list pożegnalny, Sylwek, ten rudy, zostawił go swojej narzeczonej...", na kartce dużymi