Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
t e j sprawie. Nie zgadłbyś: chciała, żebym zaopiekował się przez kilka godzin Czikitą, jej psem.
- Ewka, muszę pojechać do Mileny, bo jej pies ma skaleczoną łapę i chodzi o to, żeby nie rozgryzł na niej szwów, a ona musi być w Łodzi, więc, prosiła, żebym...
Spojrzała na mnie tak, jak dotąd żadna kobieta, ale nie mam się czym chwalić.
- A co ty, weteryniarz jesteś?
Byłem bliski, by ją poprawić; pierwszy raz w życiu.
- Zrozum, koleżanka prosi mnie o przysługę, więc z jakiej racji mam odmawiać?
Spojrzała na zegarek i uznała, że nie ma czasu się kłócić - plan dnia napięty, ja też
t e j sprawie. Nie zgadłbyś: chciała, żebym zaopiekował się przez kilka godzin Czikitą, jej psem.<br>- Ewka, muszę pojechać do Mileny, bo jej pies ma skaleczoną łapę i chodzi o to, żeby nie rozgryzł na niej szwów, a ona musi być w Łodzi, więc, prosiła, żebym...<br>Spojrzała na mnie tak, jak dotąd żadna kobieta, ale nie mam się czym chwalić.<br>- A co ty, weteryniarz jesteś?<br>Byłem bliski, by ją poprawić; pierwszy raz w życiu.<br>- Zrozum, koleżanka prosi mnie o przysługę, więc z jakiej racji mam odmawiać?<br>Spojrzała na zegarek i uznała, że nie ma czasu się kłócić - plan dnia napięty, ja też
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego