Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
tuż obok wycelowanej w nas lufy, która była
tak bliziutko, że nabrałem nieprzepartej ochoty, aby wetknąć w dziurkę
u jej końca palec. Matka jednak widocznie coś przeczuła, bo syknęła:
- Chodź tu, w środek. - I przeciągnęła mnie z tego brzegu między
siebie a wujenkę Jadwinię.
Za trumną pieśń w pewnej chwili jak gdyby skonała, nie dochodząc do
nas choćby tym dalekim szemraniem, i nieoczekiwanie uratowała ją babka,
która zaczęła śpiewać: "Dobry Jezu, a nasz Panie, daj mu wieczne
spoczywanie''. Jakiś czas to jej śpiewanie ciągnęło się samotnie, a
niektórzy nawet ze zgorszeniem spoglądali na babkę, lecz na szczęście
wspomogła babkę swoim skowronkowym głosem
tuż obok wycelowanej w nas lufy, która była<br>tak bliziutko, że nabrałem nieprzepartej ochoty, aby wetknąć w dziurkę<br>u jej końca palec. Matka jednak widocznie coś przeczuła, bo syknęła:<br> - Chodź tu, w środek. - I przeciągnęła mnie z tego brzegu między<br>siebie a wujenkę Jadwinię.<br> Za trumną pieśń w pewnej chwili jak gdyby skonała, nie dochodząc do<br>nas choćby tym dalekim szemraniem, i nieoczekiwanie uratowała ją babka,<br>która zaczęła śpiewać: "Dobry Jezu, a nasz Panie, daj mu wieczne<br>spoczywanie''. Jakiś czas to jej śpiewanie ciągnęło się samotnie, a<br>niektórzy nawet ze zgorszeniem spoglądali na babkę, lecz na szczęście<br>wspomogła babkę swoim skowronkowym głosem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego