Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
można przywyknąć. Zwłaszcza, że w okolicy często widuje się razem czterech mężczyzn, wysokich i mocno zbudowanych, jak wieże. Jedna para to Słony i Nurek, a druga - Wiatr Na Szczycie i Deszczowy Przybysz. Smoki można odróżnić wyłącznie po braku tatuaży.
Ci ostatni zajrzeli do mnie niedawno.
"Jak idzie ci pisanie? I jak tam kostka?" - spytał Hajg z pasami na twarzy i rozwinął warstwę płótna okrywającą okład. Hajg bez pasów stał obok i z sympatią poruszał uszami.
"Opuchlizna schodzi. Jutro chyba wstaniesz, Gwiazdo?"
Ostatnio często tak do mnie się zwraca. Zdobyłem się na to, by podejść do niego i prosić o wybaczenie. Dobrze zrobiłem
można przywyknąć. Zwłaszcza, że w okolicy często widuje się razem czterech mężczyzn, wysokich i mocno zbudowanych, jak wieże. Jedna para to Słony i Nurek, a druga - Wiatr Na Szczycie i Deszczowy Przybysz. Smoki można odróżnić wyłącznie po braku tatuaży.<br>Ci ostatni zajrzeli do mnie niedawno.<br>"Jak idzie ci pisanie? I jak tam kostka?" - spytał Hajg z pasami na twarzy i rozwinął warstwę płótna okrywającą okład. Hajg bez pasów stał obok i z sympatią poruszał uszami.<br>"Opuchlizna schodzi. Jutro chyba wstaniesz, Gwiazdo?"<br>Ostatnio często tak do mnie się zwraca. Zdobyłem się na to, by podejść do niego i prosić o wybaczenie. Dobrze zrobiłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego