rzeki.<br>Kiernacki odczekał, aż ostatni z tych mniej szczęśliwych znieruchomieje na stercie pogiętego żelastwa, po czym skinął głową w stronę samochodu.<br>- To by było na tyle. Możemy wracać. Nic tu po nas.<br>Rozdział 7<br>Aneta najwyraźniej przejęła się prośbą: po prostu odłączyła aktualnego rozmówcę. Spokojny głos dopadł Zdrzałkowicza zupełnie nagle, jak tam, na parkingu.<br>- Dobry wieczór, panie Kostku. Trudno się do was dopchać.<br>Kostek wykonał głęboki wdech. Potem, nie bez wysiłku, starał się posłać w eter swój dobroduszny, życzliwy uśmiech.<br>- Witamy w Trójce. Słucham.<br>Zakręcił palcem, upewniając się, czy rozmowa jest nagrywana. Niby wszystkie były, ale wiadomo: rutyna zawodzi właśnie wtedy, gdy