gdy wreszcie doszło do niego, co i jak, to był już totalny dół. Panienka dla tych narkotyków, zupełny koszmar, puszczała się, za kasę albo za działkę towaru, upadek. Więc Nowikowie wzięli ją na ostry odwyk: szlabany, kipisze, żadnego tam domu otwartego. I jakoś córa z tego wychodzi. Maciek, nasz prowadzący, jak to Maciek, ze swoim uśmieszkiem, ale jednocześnie z taką niby troską, pyta, co z córką, bo słyszał, że były z nią kłopoty wychowawcze. Nowik nagle przygasł, bo do tej pory to rozmowa była na pełnej hucpie i luzie, wiesz, swobodna gra skojarzeń, dowcipas za dowcipasem. Tu nadmuchuje na czas jakiegoś monstrualnego