zwróciła na mnie uwagę. Moja samotność na "obrzeżach" życia jej rodziny wydała jej się krzywdzącą i postanowiła sprawdzić, czy zasługuję na taką izolację. Oboje zresztą poczuliśmy do siebie bezinteresowną, nie na różnicy płci opartą, sympatię. Sympatia ta poprzez długie rozmowy, wspólne spacery, zwierzenia (głównie moje) przerodziła się w przyjaźń. I, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, otworzył się przede mną zamknięty dotąd krąg, którego nie mogłem przekroczyć. Stosunki z siostrami Serioży (zwłaszcza Katią) i jego bratem, Miszą, stały się szybko więzami zaprzyjaźnionych ze sobą rówieśników. Zwłaszcza Misza przeistoczył się szybko w mojego przyjaciela, wiele zyskując przy bliższym poznaniu. Okazał się bowiem młodzieńcem inteligentnym, nad wiek dojrzałym