Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Teatrowanie nad świętym barszczem
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1967
przyrodniczej zaszła... że sie z pszczół i ziół
nie wykaraskam... Proszę
ja Pani... bimbam sobie z tego, bo żeby Pani czołgała
sie po ziemi, to ja i tak Pani nie wprowadze w brame
nocy pocztowej... a myślałem o czymś takim...
W.2 zainteresowany Niby tajny bal? Imieniny? Alkoholiny?
W.1 jak w transie Śpi miasto. Śnieg prószy. Świeci się



W.1 Urząd Pocztowy. Datowniki na ostro. A do tego
telefony, patefony, megafony... I bez przerwy te
różne "halo", zagraniczne i markowe. "Halo, tu
Nowy Jork". Słyszy Pani? Drapacze chmur, że do
samolotów można zaglądać. "Halo, tu Haifa". Nie
uwierzy mi Pani
przyrodniczej zaszła... że sie z pszczół i ziół<br>nie wykaraskam... Proszę<br>ja Pani... bimbam sobie z tego, bo żeby Pani czołgała<br>sie po ziemi, to ja i tak Pani nie wprowadze w brame<br>nocy pocztowej... a myślałem o czymś takim...<br>W.2 zainteresowany Niby tajny bal? Imieniny? Alkoholiny?<br>W.1 jak w transie Śpi miasto. Śnieg prószy. Świeci się &lt;page nr=123&gt;<br><br><br><br>W.1 Urząd Pocztowy. Datowniki na ostro. A do tego<br>telefony, patefony, megafony... I bez przerwy te<br>różne "halo", zagraniczne i markowe. "Halo, tu<br>Nowy Jork". Słyszy Pani? Drapacze chmur, że do<br>samolotów można zaglądać. "Halo, tu Haifa". Nie<br>uwierzy mi Pani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego