umiem, no to mówię: - Nie będzie warto, to nie zapłacisz". Wszystko jedno mi było, byle stamtąd odjechać. Zgłupiał trochę, jeszcze w życiu takiego tekstu nie słyszał od żadnej dziewczyny, a widać od razu, że oblatany. Chyba go to zakręciło, no i zobaczył, że nowa jestem, myślał pewnie, że promocja jakaś, jak w supermarkecie, głąb jeden. Tak czy inaczej, dał po garach i tyle nas widzieli.<br>Co mówisz?<br>No zapłacił, zapłacił, starałam się jak cholera. Tanio się wtedy sprzedałam, robiłam, co chciał, bo <page nr=209> nie miałam nawet na chleb rano, musiałam te pięć dych dostać. Modliłam się tylko, żeby mnie nie naciął, ale