Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
od pierwszej komunii i z wiankami na głowach. Tylko że kwiatków nie sypią i cycki mają na wierzchu, i jedna drugą dźga w ten biust dużym plastikowym członkiem. Aż mnie normalnie zatkało. Obok anielic idzie dwóch policjantów i zamiast interweniować, całują się i obejmują. Tuż za nimi szacowny staruszeczek, siwiuteńki jak gołąbek, z drugim pod rękę. Ubrani we fraki, opaleni, jakby przed chwilą z wakacji wrócili, uchylają cylindrów, rozchylają poły fraka i pokazują gołe dupki.
- No nie, widziałeś? - krzyczę.
- Widziałem, pewnie, że widziałem.
- To chyba jakieś pedały, nie?
- No chyba. A Brazylijki to kto? Przecież od razu widać, że transwestyci. Po
od pierwszej komunii i z wiankami na głowach. Tylko że kwiatków nie sypią i cycki mają na wierzchu, i jedna drugą dźga w ten biust dużym plastikowym członkiem. Aż mnie normalnie zatkało. Obok anielic idzie dwóch policjantów i zamiast interweniować, całują się i obejmują. Tuż za nimi szacowny staruszeczek, siwiuteńki jak gołąbek, z drugim pod rękę. Ubrani we fraki, opaleni, jakby przed chwilą z wakacji wrócili, uchylają cylindrów, rozchylają poły fraka i pokazują gołe dupki.<br>- No nie, widziałeś? - krzyczę.<br>- Widziałem, pewnie, że widziałem.<br>- To chyba jakieś pedały, nie?<br>- No chyba. A Brazylijki to kto? Przecież od razu widać, że transwestyci. Po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego