Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 8
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
są z Marsa, a kobiety z Wenus, to ja na pewno jestem z jakiejś innej galaktyki. To znaczy tylko jedno - jestem napiętnowany i na pewno marnie skończę. Jeżeli nie teraz, pewnie za chwilę. Kumple, jak to kumple - pocieszają: "Spokojnie, stary, spokojnie. Oddychaj głęboko. Sprawy nie mają się aż tak beznadziejnie, jak ci się wydaje". Guzik prawda - jest gorzej niż można było kiedykolwiek przypuszczać. Sprawy stoją kiepsko, więc zamiast przyuczać niedojdę Ricka do życia w nowoczesnym społeczeństwie, lepiej dajcie sobie siana. Jeśli chodzi o kobiety, niedojda Rick jest jak farfocel. Słowo honoru. Moje podejrzenia, że jestem niedojdą, potwierdziły się, kiedy przeczytałem pewien
są z Marsa, a kobiety z Wenus, to ja na pewno jestem z jakiejś innej galaktyki. To znaczy tylko jedno - jestem napiętnowany i na pewno marnie skończę. Jeżeli nie teraz, pewnie za chwilę. Kumple, jak to kumple - pocieszają: "Spokojnie, stary, spokojnie. Oddychaj głęboko. Sprawy nie mają się aż tak beznadziejnie, jak ci się wydaje". Guzik prawda - jest gorzej niż można było kiedykolwiek przypuszczać. Sprawy stoją kiepsko, więc zamiast przyuczać niedojdę Ricka do życia w nowoczesnym społeczeństwie, lepiej dajcie sobie siana. Jeśli chodzi o kobiety, niedojda Rick jest jak farfocel. Słowo honoru. Moje podejrzenia, że jestem niedojdą, potwierdziły się, kiedy przeczytałem pewien
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego