prawdziwego chińskiego tuszu; do czego służyła , babka mu wytłumaczyła, ale głównie urzekał go jej kształt, czarność i ostrość kantów.<br>Nigdy dotychczas nie dowiadywał się o świecie tak wiele jak teraz. Babka młodość spędziła w Rydze i opowiadała mu o wycieczkach do Majorenhofu i o kąpielach w prawdziwym morzu, o tym jak raz o mało nie porwała go fala, o jej ojcu a jego pradziadku, doktorze Ritterze, który leczył dzieci i nie brał pieniędzy, jeżeli ich rodzice byli ubodzy; o tym jak go kochano <page nr=68> i jaką sławę miał jako <orig>facesjonista</>, bo często płatał niewinne figle, przebierał się, wyczyniał zabawne miny i raz