mu za każdym razem zrobić<br>wymówki:<br> - A po coś tyle wydał. Trzeba było jedno kupić, wystarczyłoby.<br> Te przepisy stanowiły jej dumę, tym bardziej że zapewniały jej<br>uznanie wśród znajomych, które niejednokrotnie w potrzebie zwracały się<br>do matki, jak coś upiec, coś ugotować czy w ogóle żeby poradziła, bo<br>imieniny męża, jakaś tam rocznica, ktoś przyjeżdża, przychodzi, nie<br>mówiąc już, że na każde Boże Narodzenie, Wielkanoc, zarazem głosząc<br>chwałę matki, że nawet książka kucharska nie może się równać z jej<br>przepisami.<br> Przywiozła te przepisy do dziadków na wieś, kiedy na początku wojny<br>uciekliśmy do nich, chociaż z całego dobytku zabraliśmy tylko tyle, co