Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
razu podobieństwo do mojej matki. Była niska, przygarbiona, krucha, zniszczona, wystraszona, twarz miała zoraną przedwczesnymi zmarszczkami, głowę oblepioną rzadkimi włosami. W moim zapewne wieku, wyglądała na staruszkę. Jeszcze bardziej upodobniały ją do mojej matki odruchy: częste ukrywanie twarzy w dłoniach wzrok uciekający ku ziemi, ciągłe przesuwanie się do brzegu krzesła, jakby co chwila gotowała się do wstania i wyjścia. W ładnych, załzawionych oczach malował się popłoch, choć to słowo nie oddaje w pełni ich wyrazu istoty ściganej i osaczonej. Żegnała się ukradkowo małym krzyżykiem na piersiach, ilekroć musiała na mnie spojrzeć. Tak postępowała moja matka, ilekroć nie mogła nie spojrzeć na mojego
razu podobieństwo do mojej matki. Była niska, przygarbiona, krucha, zniszczona, wystraszona, twarz miała zoraną przedwczesnymi zmarszczkami, głowę oblepioną rzadkimi włosami. W moim zapewne wieku, wyglądała na staruszkę. Jeszcze bardziej upodobniały ją do mojej matki odruchy: częste ukrywanie twarzy w dłoniach wzrok uciekający ku ziemi, ciągłe przesuwanie się do brzegu krzesła, jakby co chwila gotowała się do wstania i wyjścia. W ładnych, załzawionych oczach malował się popłoch, choć to słowo nie oddaje w pełni ich wyrazu istoty ściganej i osaczonej. Żegnała się ukradkowo małym krzyżykiem na piersiach, ilekroć musiała na mnie spojrzeć. Tak postępowała moja matka, ilekroć nie mogła nie spojrzeć na mojego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego